Jestem, pamiętam, czuwam! 

jestemgrafika

s. Anna Maria: Letnie miesiące lipca i sierpnia dla wielu wiążą się nie tylko z wakacjami, wyjazdami, obozami czy koloniami. To czas wyruszania na pielgrzymi szlak. Pielgrzymka to czas, aby bliżej spotkać Boga, siebie samego i Tę, która może nas do Niego najlepiej prowadzić – Maryję. I nie chodzi tutaj jedynie o pewną pobożność czy dewocyjność. Chodzi o rzeczywistą, realną więź. Kiedy więź jest głęboka, prawdziwa, nosimy ją w sercu, ale chcemy też wyrazić ją na zewnątrz. W domu mamy zdjęcia osób, które kochamy i różne pamiątki przypominające nam wspólnie spędzone z nimi chwile. Podobnie w życiu wiary, mamy symbole przypominające nam o Bożej obecności i wstawiennictwu świętych.

Dlatego możemy mieć w pokoju ikonę lub obraz, nosić krzyżyk czy medalik. Możemy też nosić koszulkę z symbolem Matki Bożej, jako znak dla nas i dla innych, że Ona jest obecna w naszym życiu i jest dla nas ważna. Tak jak ważne są dla czcicieli Maryi słowa, które powtarzamy każdego wieczoru: Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam czuwam

s. Lucyna: Proste i jednocześnie głębokie słowa Apelu Jasnogórskiego wprowadzają nas w uważność życia przy boku Maryi. „Jestem, pamiętam, czuwam” – to słowa bardzo wymagające. Obecność przy kimś wymaga zaangażowania i odpowiedzialności. Maryja uczy nas uważności na drugiego człowieka. Zobowiązuje być uważnymi na każdy gest, który czyni Jej Syn, Jezus Chrystus. To Ona, Królowa naszych serc, słowami “uczyńcie wszystko cokolwiek wam powie” (J 2, 5), ukierunkowuje nas w stronę chrześcijańskiej dojrzałości.  

Być przy Maryi, to uczyć się od Niej podstaw uważności. Mieć w pamięci, że naszym celem jest zbawienie i życie wieczne w Bogu, naszym Ojcu. Czuwać z Maryją, to świadomość niebezpieczeństw, jakie spotykamy na drodze życia. Z Maryją codzienne trudy stają się mniej dokuczliwe, mniej bolesne w skutkach. Patrząc na Maryję możemy uczyć się rozpoznawać znaki czasu, czuwać z otwartością serca na przyjęcie Ducha Świętego, który dzień po dniu prowadzi nas do domu Ojca.  

 s. Anna Maria: W modlitwie apelowej nie tylko my mówimy Maryi „jestem, pamiętam, czuwam”. Wierzę głęboko, że także Ona jako pierwsza szepce nam do ucha, że: jest, pamięta i czuwa! Jak mogłyby brzmieć te słowa w Jej ustach? 

Jestem – jestem dla ciebie mój synu, moja córko! Jestem z całą uważnością mojego Niepokalanego Serca. Jestem, by cię przyjąć, wysłuchać, pocieszyć, umocnić. Jestem, by wskazywać ci drogę do Jezusa i do bliźnich. Jestem, by nauczyć cię kochać! 

Pamiętam – tak, pamiętam ciebie i pamiętam o tobie. Może cię to zdziwi, że wśród tylu osób, które się do mnie zwracają na modlitwie, Ja pamiętam, z czym do mnie przychodzisz. Pamiętam, bo jesteś dla mnie bardzo ważny i bardzo ważna. Pamiętam twoje radości i smutki, sukcesy i porażki, nadzieje i lęki. Pamiętam, bo często opowiadam o tobie mojemu Synowi. 

Czuwam – zapewniam cię o tym, że bez względu na to, co dzieje się w twoim życiu, ja czuwam nad tobą. Czuwam, kiedy wszystko ci się udaje. Czuwam, kiedy nic się nie układa po twojej myśli. Czuwam, szczególnie wtedy, kiedy jesteś daleki czy daleka od własnego serca, kiedy nie czuwasz nad miłością w twoim sercu, kiedy pozwalasz, aby ona wystygła. Wtedy Twoje serce powoli kamienieje w braku wrażliwości czy wręcz obojętności na Boga, siebie i drugiego człowieka. Czuwam, abyś miał i miała czułe serce, serce słuchające i kochające, serce wolne i odważne. Aby twoje serce, stawało się wciąż coraz bardziej podobne do Serca Jezusa, właśnie nad tym czuwam każdego dnia.

s. Lucyna: Wypowiadając modlitwę apelową z naszej strony i zasłuchując się w odpowiedź Maryi, odkrywamy, że kluczowe słowa tej modlitwy „jestem”, „pamiętam”, „czuwam” mają różne wymiary. Co więcej kształtują w nas styl życia w codzienności. Potrzebujemy kogoś, kto przy nas jest. Świadomość, że nie jesteśmy sami i mamy obok bratnią duszę, daje nam poczucie bezpieczeństwa. Również my jesteśmy dla innych. Na co dzień jesteśmy na różne sposoby, dla różnych osób. Jesteśmy dla naszych dzieci, rodziców czy dla szefa w pracy. „Bycie dla” niesie ze sobą odpowiedzialność. Może czasami warto zadać sobie pytania: w jaki sposób jestem dla innych? Czy osoby, po spotkaniu ze mną, odchodzą z poczuciem bezpieczeństwa, zaufania i zwykłej życzliwości?

Nasze kalendarze są pełne zadań do wykonania i wydarzeń do zapamiętania. Musimy pamiętać o wielu rzeczach. Pamiętanie jest często spontaniczne, nawykowe. Pamiętamy o urodzinach, imieninach, celebrujemy ważne dla nas daty. Pamiętanie jest częścią historii życia. Przez pamięć o danej osobie okazujemy, jak ważna jest dla nas ta osoba, ile dla nas znaczy. W sercu mamy bazę danych osób, o których pamiętamy. Sami również jesteśmy w niejednej takiej bazie danych. Pamiętanie chroni od zapomnienia. Pominięcie, zapomnienie bardzo rani, rozbija w pył relacje. Pamięć o innych, to proste gesty, słowa, spojrzenia. 

Nie ma bardziej wymownych obrazów, które by ukazywały, co to znaczy czuwać, niż te w szpitalach. Ale mamy nasze codzienne czuwania. Czuwamy nad naszym zdrowiem, czuwamy nad realizacją wyznaczonych celów. Czuwamy nad stanem naszej duszy i stanu psychicznego. Jesteśmy czujni by reagować, kiedy coś zaczyna nas niepokoić w zachowaniu naszych najbliższych czy znajomych. Mamy wewnętrzny kompas, który ostrzega nas przed niebezpieczeństwem. Kiedy jego wskazówka zaczyna nieznacznie drgać zaczynamy nasłuchiwać, wybudza się w nas uważność i oczekiwanie. 

s. Anna Maria: Tak, słowa: „jestem, pamiętam, czuwam” mają wewnętrzną moc, tworzą nową, bardziej ludzką, ciepłą, ewangeliczną rzeczywistość! Koszulki, które przygotowałyśmy dla Was mogą nam o tym wciąż na nowo przypominać.